Coś tu cicho i głucho.. i jak zwykle powód ten sam- dzieci chorują. Tym
razem pokolenie 2013 uziemiło swoją własną rodzicielkę w domu i tylko czekać aż
pokolenie 2012 przejmie pałeczkę…ale nie krakać nie krakać.
Siadać i pisać!.... Jak poprawnie wychować dziecko..czyli rady nie od parady.
Siadać i pisać!.... Jak poprawnie wychować dziecko..czyli rady nie od parady.
Kiedy ma się narodzić pierwsze dziecko ogarnia nas wszechobecne uczucie „ratunku!! ,ja
nic nie wiem”. Z pomocą przychodzą nam ogólnodostępne poradniki. I bez znaczenia
czy są to fora internetowe, czy może poradnik super-sexy-flexy-super-mamy lub „fachowa”
literatura z serii rodzicielstwo dla bystrzaków- łączy je jedno- potrafią z
ciężarnej kobiety i równie ciężarnego mężczyzny uczynić znerwicowanych,
przerażonych i świadomych tego, że „wiem,
że nic nie wiem” ludzików.
Bo czego dowiadujemy się z większości z nich?:
Po pierwsze tego, że każdy rodzic posiada ukryte umiejętności spowodowania
katastrofy domowej z udziałem własnego dziecka i lepiej nie zabierać się tak po
prostu, bez specjalistycznego kursu, za kąpiel dziecka bo ta grozi utopieniem,
zachłyśnięciem, przedawkowaniem środka czyszczącego i nadmiernym wybieleniem
potomka a nawet zalaniem łazienki, katastrofą budowlaną i koniecznością
wezwania służb porządkowych .
Spacery z małoletnim i uczęszczanie z nim w miejsca publiczne to również nie
takie hop- siup-poszedł i grożą mu tam nie tylko inni osobnicy rodzaju
ludzkiego ale wszechobecne zarazki, bakterie i zagrożenia w postaci piasku z
piaskownicy i krakowskie gołębie.
Jeżeli jednak uda nam się nie zabić własnego dziecka podczas kąpieli czy
spaceru to mamy jeszcze szanse doprowadzić dziecko do zepsucia moralnego poprzez
lulanie, bujanie czy nadmierne przytulanie go.
Kiedy to po przestudiowaniu wyżej wspomnianych
poradników porównujemy je w końcu do instrukcji nocnika i uznajemy za skrajnie
bezsensowne, sięgamy po wyższy kaliber a mianowicie: rady nie od parady w wydaniu na żywo a więc
ekspertów w postaci innych rodziców.
Prawdziwą wylęgarnią dobrych rad jest plac zabaw
HA! Uczęszczają na niego nie tylko matki nieperfekcyjne i matki wariatki ( do których
samozwańczo się zaliczam i z tymi uwielbiam przebywać i kocham ich rady a nawet je stosuję) ale
również matki zdecydowanie perfekcyjne- a te sypią dobrą radą z rękawa niczym magik czy
inny hiphopowiec na freestyle’u oraz piastunki ... nazwijmy je ciocią dobra
rada.
Tutaj możemy przeżyć nie raz, nie dwa, a wielokrotnie niezapomnianą
lekcję nt. „Mody dziecięcej -czyli
dlaczego dziecko nie ma czapeczki i nie nosi rękawiczek w maju”. Wiadomo bowiem
nie od dziś, że dziecko czapkę musi mieć i nie ważne lato to czy zima brak
czapki na głowie małoletniego to oznaka skrajnej niepoczytalności opiekuna
prawnego a i dziecko ku uciesze dobrze radzących przegrzać od czasu do czasu trzeba, bo co to za dziecko
bez potówek na karku?
Za co jeszcze ciocia dobra rada na forum innych
równie doświadczonych wnioskuje o odebranie mi praw rodzicielskich? A za
smoczek, za picie przez dziecko jedynie wody (zaznaczam wody nie wódy) i
stawianie do kąta dwulatka. Oj ti ti! niedobra matka- nie karmisz już piersią a
pokarm matki najlepszy jest, oj ti ti! niedobra matka do piaskownicy w białych
rajstopkach, oj ty niedobra …. że dziecko DO ŻŁOBKA!!!... no kto to widział!
Kiedy jednak rodzi się drugie dziecko sami stajemy się
nagle ekspertami w tej dziedzinie i nie wiedzieć czemu sami zaczynamy dawać
rady nie od parady i biada temu,
który musi wysłuchiwać jak to radzę sobie z wychowaniem mojej dwójki do pary….
który musi wysłuchiwać jak to radzę sobie z wychowaniem mojej dwójki do pary….
Sliczne zdjecia! ja mam rocznik 2011 i 2012 :) i u Nas chlopcy tez ciagle cos nowego przynosza ze zlobka ....
OdpowiedzUsuńTak to właśnie jest ale odchorują swoje i może nabiorą odporności. Życzę dużo zdrówka i pozdrawiam
Usuńwspółczuje chorób. Zdrówka.
OdpowiedzUsuńCo do dobrych rad, nauczyłam się ich nie słuchać, ktoś mówi, ja przytakuję, a robię i tak po swojemu :)
Pozdrawiam
Haha i to jest chyba najlepsza rada:)
UsuńPozdrawiam