sobota, 7 lutego 2015

Nuuuda z chorobą w tle




Kiedy chorują dzieci? Zwykle wtedy, kiedy nie powinny..

U nas nie było inaczej. Pierwszy miesiąc mojej pracy i …bach! Zapalenie oskrzeli i „opieka”.
Oczywiście wcale mnie to nie zaskoczyło, ba(!) nawet liczyłam się z tym. 
Uzgodniliśmy więc z Panem Tatą, że swój urlop zostawia na pierwsze miesiące mojej pracy- na wypadek gdyby jaśnie nam panujące postanowiły się rozchorować.
Było jednak jedno „ale”- urlop  może wybrać w dowolnym momencie, z wyłączeniem jednego (!) tygodnia. W tym to tygodniu Pan Tata z przyczyn niemal wagi państwowej musi zjawić się w pracy z misją ratowania świata. I co? I oczywiście dokładnie w tym tygodniu, pokolenie 2012 wstało rano z łóżka i poinformowało: „Jestem choja..”

Nie było wyjścia…matka na zwolnienie..:(

Co więc robimy przez cały tydzień w domu? – nudzimy się rzecz jasna, rozpieszczamy do granic możliwości, a że energii w nas brak (czyt. we mnie brak, bo córka nie narzeka)- przeganiamy nudę tym co aktualnie mamy pod ręką.

Uwaga! Poniższe pomysły na nudę brudzą otoczenie! Nam to jednak nie straszne, z racji panującej choroby raczej nie spodziewamy się gości, więc domowy bajzel nas nie wzrusza- grunt, że areszt domowy staje się znośny.




 3 sposoby na nudę z chorobą w tle:





1.     Edukacja przedszkolaka czyli mąka i co dalej..

Do wykonania zadania potrzebujemy:


  • Pudełka po butach

  • Mąki/piasku/bułki tartej – co kto aktualnie ma pod ręką

  • Flamastra

  • Kartek z bloku technicznego

 Do pudełka po butach sypiemy piasek, bułkę tartą lub po prostu mąkę.





 Kartkę z bloku technicznego składamy na pół, tak aby tworzyła "daszek" i piszemy na niej: literki, kształty...totalna dowolność. My ambitnie zaczęłyśmy od literek, jednak..yyy.. kółko i kwadrat w przypadku niespełna trzylatka jest wystarczającym wyzwaniem:)

Maluch ma za zadanie paluchem lub patyczkiem odwzorować to co widzi na karteczce. 













2.     Recykling rzeczy martwych czyli bąbelkowo mi..

Robicie zakupy on-line? my też! Ku naszej radości większość produktów zapakowana jest w folię bąbelkową. 
Już samo „pykanie” sprawia nam wiele frajdy, decydując się jednak na wersję hard dodałyśmy farby, założyłyśmy na nogi i rozpoczęła się prawdziwa "kolorowa strzelanina":)... Nie wiem kto się lepiej bawił- mam ogromną słabość do tych "bąbelków"* :)

*folię bąbelkową można zakupić na metry lub... użyczyć sobie kawałek w IKEA na stanowisku do pakowania zakupów..oczywiście stoisko znajduje się już za kasą:)




















3.     Ratujmy małżeństwa czyli drugie życie „tutki”

O kości niezgody w statystycznym małżeństwie, jakim są niechciane przez nikogo rolki po papierze toaletowym pisałam już: tutaj.
Jak się okazuje i tym razem, niechciana przez nikogo tutka może stać się nie lada frajdą dla statystycznego osobnika z rozmiarówki 92-98. 

Potrzebujemy:

  • papier toaletowy
  • zużytej rolki po papierze/ręcznikach
  •  klej 
  • opcjonalnie można dorzucić naklejki (tematyka dowolna) 


Udostępniamy maluchowi podłogę, klej i resztę gadżetów.. a on sam wie najlepiej co z tym dalej zrobić:) ... targa, klei, obkleja itp.
Zabawa kosztuje nas ok. 50 gr. (za papier) i co najmniej jedną awanturę w domu mniej:)- Polecam!










2 komentarze:

  1. Skąd Ty tyle tutek uzbierałaś? Sąsiedzi Ci przynoszą? :-))) Mam nadzieję, że młoda dama już zdrowa. Pozdrawiam razem z Alanem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj mam nadzieję, że pokolenie 2012 już zdrowie ;)
    Tymczasem pytanie. Przekazywałaś już może 1% na OPP w tym roku? Jak nie to polecam: http://e-deklaracje2014.pl/pomoc-dzieciom/przekaz-1-na-fundacje-pociecha/

    OdpowiedzUsuń