czwartek, 13 listopada 2014

Już mi niosą suknię z welonem..



Dzisiaj rano przy śniadaniu Maja przygląda się badawczo obrączce na moim palcu.

Po chwili więc pyta: „Co to?”

Mama: „ to jest obrączka, mama ją dostała od taty jak się z nią ożenił”
 
Maja: „hmm.. Maja też się ożenić z tatom!!”

Mama: „ ….”


Teraz wspólnie z Panem Tatą zastanawiamy się, czy z niego taka dobra partia, że nawet córka chce za niego wyjść, czy po prostu, jak to u kobiet bywa - chodzi o obrączkę, całą ze złota!


Sama myśl o tym, że nasze dziewczynki będą kiedyś zakochane, ba (!) wyjdą za mąż- budzi we mnie przerażenie. 

Pan tata jednak jest bardziej optymistyczny i już dziś zakłada: „Wesele im wyprawię, ale chłopaków mieć nie mogą!”


To taka krótka notka po dłuugiej nieobecności. Nie ma nas tu ostatnio, bo jesteśmy gdzieś indziej, a właściwie to dopiero będziemy.
Już 30 listopada… Ci co śledzą nas na FB wiedzą, a z całą resztą już niebawem podzielimy się informacją, co po godzinach dwójka do pary tworzy…


W albumie rodzinnym wspomnienia z warsztatów w ramach FREEDOMOWNI o której już kiedyś wspominałam. 











Oraz jesienny spacer z najlepszą przyjaciółką:)























4 komentarze:

  1. Nie to zebym coś mówiła, ale..... widać kto kamyczki z pod pomnika wybiera ;)
    Pozdrawiamy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam widzę, że kamyczki są i owszem- ale jedynie uważnie "oglądane":)

      Usuń
  2. Córki macie piękne, chłopaków wokół nich na pewno będzie się kręcić sporo :)

    OdpowiedzUsuń