Jak co roku obiecuję sobie, że nie dam się zwariować i tym razem, jak
Pan Bóg przykazał do Świąt przygotuję się na długo przed. Obiecuję sobie, ale na
obietnicach się kończy i jak co roku wszystko robię w szale i pędzie, a wychodzi
jak zwykle - daleko od „perfekcyjnie”.
Podobnie rzecz się ma z prezentami. Co więc zrobić jeżeli
obudzimy się z ręką w przysłowiowym nocniku (może zdarzyć się też sytuacja w
dosłownym tego słowa znaczeniu- ale nie o tym tu).. i okaże się, że wszystkie
sklepy on-line nie gwarantują już przesyłki przed Świętami?
W takiej sytuacji można udać się do najbliższego marketu
typu Tesco i kupić jednego z pewniaków:
- krawat, tym razem w neonowe paski (bo tylko taki pozostał)
- skarpety w renifery
- zestaw kosmetyków, już zapakowany.. z czego - warto pamiętać - co najmniej jedna z części składowych (najczęściej mydło lub dezodorant w sprayu) nie będzie przez obdarowanego używana nigdy
Można? Można!
Ale można też zrobić, korzystając z „pomocy” dwulatka, własnoręczny słodki
prezent.
I żeby nie było - nie wymyśliłam tego sama. Kiedyś spacerując po TK MAXX zauważyłam takowy słoiczek z gotową mieszanką na ciasteczka. Śliczna kokardka na pokrywce- myślę: super!biorę!...ale ale.. 40zł za 15 ciasteczek!!!!?? No no no... nie ma mowy!Zrobię sama! I oto nadszedł czas próby!
Zaczynamy!
PREZENT LAST MINUTE NR 1- CIASTKA NA ZŁY DZIEŃ CZYLI BROWNIES W SŁOIKU*
*zdjęcie nie oddaje prawdziwego uroku dzieła
Do słoika warstwami (dla wrażeń estetycznych) układamy po kolei:
- 3/4 szklanki mąki
- szczypta soli
- 1/3 szklanki kakao
- 3/4 szklanki brązowego cukru
- 1/2szklanki białego cukru
- 150g gorzkiej czekolady (lub płatków czekoladowych, ja jednak nie wiem gdzie takowe rosną, więc posiekałam czekoladę)
Gotowe! Mieszanka na ciasteczka czekoladowe gotowa. Do słoika należy jednak dołączyć karteczkę, na której znajdzie się dalsza część przepisu. Treść:
DODAJ:
pół szklanki oleju
pół szklanki wody
2 jajka
dokładnie wymieszaj za pomocą trzepaczki, połącz składniki "suche" i "mokre", piecz w piekarniku 30-40min. temperatura 170 C
Poniżej krótka fotorelacja z wykonania, jako potwierdzenie, że prezent jest dziecinnie prosty.
Od czego zacząć?
Od czekolady!
PREZENT LAST MINUTE NR 2- CIASTECZKA NA DESZCZOWY DZIEŃ CZYLI M&Msy W SŁOIKU
Procedura podobna jak w poprzednim przypadku. W słoiku warstwami układamy:
- 1 i 1/3 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 1 szklanka płatków owsianych
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1/2 szklanki białego cukru
- 3/4 szklanki cukierków M&Ms
- 3/4 szklanki posiekanej czekolady
- 1/2 szklanki posiekanych orzechów
DODAJ:
1 jajko (roztrzepane)
1/2 szklanki roztopionego masła
1 łyżeczka wanilii
Połącz składniki "mokre" i "suche". Z powstałej masy uformuj kuleczki. Piecz ok. 10 min. w 250 C
Nasze ciasteczka w słoikach już gotowe. Czekają tylko na ukochaną ciocię, która zostanie nimi obdarowana:)
PREZENT LAST MINUTE NR 3- HERBATA OWOCOWA
Ostatni z pomysłów last minute, do wykonania w domu z dwulatkiem to herbatka z aromatem Świąt:)
Potrzebujemy:
- czarną herbatę w liściach (nie w torebkach ekspresowych)
- skórkę z pomarańczy i limonki (wcześniej suszymy, lub suszymy później w piekarniku)
- laskę cynamonu
- żurawina suszona
Wykonanie bardzo proste. Do słoiczka (może być taki na przyprawy, jeśli jest w miarę szczelny) przesypujemy herbatę oraz pokrojoną na kawałki suszoną skórkę z pomarańczy i\lub limonki. Dodajemy laskę cynamonu, potraktowaną wcześniej moździerzem oraz suszoną żurawinę. Mieszanka na zimowe wieczory o świątecznym aromacie gotowa!:)
*do herbaty można użyć gotowego suszu z owoców
A na dokładkę foto babeczek czekoladowych, które dzisiaj rano stworzyłyśmy na urodziny Alanka:) Jak widać też nadają się na prezent.. brak jednej wynika z "konieczności" spróbowania czy aby nie są trujące.. jeżeli powstanie kolejny wpis- znaczy, że nie były:)