Dzisiaj rano przy śniadaniu Maja przygląda się badawczo
obrączce na moim palcu.
Po chwili więc pyta: „Co to?”
Mama: „ to jest obrączka, mama ją dostała od taty jak się z
nią ożenił”
Maja: „hmm.. Maja też się ożenić z tatom!!”
Mama: „ ….”
Teraz wspólnie z Panem Tatą zastanawiamy się, czy z niego
taka dobra partia, że nawet córka chce za niego wyjść, czy po prostu, jak to u
kobiet bywa - chodzi o obrączkę, całą ze złota!
Sama myśl o tym, że nasze dziewczynki będą kiedyś zakochane,
ba (!) wyjdą za mąż- budzi we mnie przerażenie.
Pan tata jednak jest bardziej optymistyczny i już dziś
zakłada: „Wesele im wyprawię, ale chłopaków mieć nie mogą!”
To taka krótka notka po dłuugiej nieobecności. Nie ma nas tu
ostatnio, bo jesteśmy gdzieś indziej, a właściwie to dopiero będziemy.
Już 30 listopada… Ci co śledzą nas na FB wiedzą, a z całą
resztą już niebawem podzielimy się informacją, co po godzinach dwójka do pary
tworzy…
W albumie rodzinnym wspomnienia z warsztatów w ramach FREEDOMOWNI o której już kiedyś wspominałam.
Oraz jesienny spacer z najlepszą przyjaciółką:)